MetalSide.pl

gumbyy

Koncert w "Od zmierzchu do świtu". Zamierzam się wybrać Smile

Elven Queen

Muzyczka calkiem przyjemna;) Moze tez sie wybiore, zobacze jak czasowo wyrobie:)

gumbyy

Bilet 25 szł Rolling Eyes

ignacy

Cenią się chłopcy... Ja mam za daleko ;P

Herman

Chłopcy dobrze grają i mają 'nazwiska', moze dlatego 25zł Very Happy

:wink:

Marduk

ja za koncert w Warszawie płaciłem 20zł Black River + Corruption + Joy Machine

Elven Queen

RedBloodyScout

a ja jednak będe;]

CormaC · Dołączył: 28 Lut 2008 Posty: 284 Przeczytał: 0 tematów

Ja na bank sie pojawie. Cene biletu przelkne, bo plyta mi sie bardzo podobala i jestem ciekaw, co Black River pokaze na zywo.

Kirk

Wasyl

to w Lubinie są koncerty w ogóle Rolling Eyes

za dużo kasy jak dla mnie (pomijam, że nie znam Laughing

), a że do tej knajpy nie chodzę to już całkiem odpada

Kirk

Ano jak sie okazuje są.
Znam typa, który organizuje koncerty w tym mieście. Jest wokalistą rockwego bandu o nazwie Świnka Halinka. Looknij na klub Ave Cezar w Lubinie. Miał teraz grać jeszcze Kat z Romanem, ale coś cisza. Pewnie poszło o kasę, bo już dwa razy przekładali koncert.

Kirk

No i wróciłem z koncertu w Lubinie.
Odpuściłem sobie występ 'rozgrzewaczy' i dotarłem na sam początek gigu Black River. Zespół na scenie prezentuje się perfekcyjnie! Taff oraz Orion są głównymi postaciami widowiska i wszystko byłoby fajnie gdyby sound w klubie Ave Cezar był trochę lepszy. Być może taka akustyka klubu, ale trochę psuło to odbiór widowiska. Najbardziej raził mocno przytłoczony wokal Taffa, a cieszyć można się było z ładnie wyeksponowanych partii basu Oriona. Było kilka momentów, w których swoimi umiejętnościami mógł popisać się także członek Dimmu Borgir, Daray. Gitarzyści także dawali z siebie wszystko i widać było, że zespół fajnie się bawi na scenie. Szkoda tylko, że sam set trwał ... niecałą godzinę! Tak krótko niestety. Dlaczego? Po koncercie spytałem o to Taffa i mówił, że po prostu grają materiał z albumu i nic ponad to. Nie było żadnych coverów i zagrali tylko jeden numer na bis. Publiczności było dość sporo, ale tylko część aktywnie brała udział, reszta zaś wygodnie siedziała przy stolikach. Ot, kolejny popis polskich fanów, tych przecież 'najlepszych na świecie'. W każdym razie w rozmowie pokoncertowej muzycy mówili, że ich to nie razi, bo grali czasem i dla kilku osób i też było GIT. Dowiedziałem się także, że Black River pracują nad nowym albumem i ten będzie czymś bardziej dopracowanym niż debiut. Podsumowując, fajny, mile spędzony wieczór. Dobrze, że część leni siedziała, bo można było w spokoju przy piwku zagadać z muzykami.

Kirk · Wysłany: 2 Mar 2009, 10:55 Temat postu:

Jak widzę było sporo chętnych, a chyba nikt nie poszedł na wrocławski koncert. Smile

Wasyl · Wysłany: 2 Mar 2009, 11:19 Temat postu:

no chyba nie wpadłem po koncercie do knajpy i praktycznie nikogo znajomego nie spotkałem