MetalSide.pl

Nomad · Dołączył: 03 Mar 2006 Posty: 330 Przeczytał: 0 tematów

Świetny zespół reprezentujący NWOBHM bardzo fajne heavy-metalowe granie, typowe dla początków lat 80,z dużymi wpływami takich hard-rockowych kapel jak Ufo czy Thin Lizzy, z kapel NWOBHM podobne dość do Saxon,ale jednak z własnym stylem... zresztą grał tam swego czasu John Sykes z TL, najlepsze są trzy albumy WIld Catz,Spellbound i Crazy Nights z których polecam głównie ten srodkowy.

Kilka utworów na zachęte

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

Utwór Gangland z Spellbound coverował Kreator, który TOPT wymienia jako jedną z inspiracji.

Krzysiek [MetalSide]

Lata nie słuchałem a mam w domu jakieś płyty tej formacji, ogólnie daleko do pozycji kolan ale solidna klasyczna pozycja, warto znać.

gumbyy

tommer

Fajnie grają. Muszę sobie kiedyś dokładniej tego posłuchać.

Herman

Ja poznałem ten zespół tylko dlatego bo grał tam mistrz John Sykes Smile

[link widoczny dla zalogowanych] ahh te jego sola Cool

Żelazny

Zespół zagra na Hard Rocker Festival 2

[link widoczny dla zalogowanych]

Krzysiek [MetalSide]

LoRdI · Dołączył: 16 Mar 2006 Posty: 741 Przeczytał: 0 tematów

jedna z moich ulubionych kapel NWOBHM, 3 pierwsze albumy to mistrzostwo. Najnowsze dzieło Animal Instinct to jedna z moich ulubionych płyt 2008 roku. Informacja o koncercie w Pl jest dla mnie rewelacyjna bo Tygrysy to 1 z moich czołowych pozycji koncertowych do zobaczenia.

Eyesore · Wysłany: 30 Mar 2010, 21:36 Temat postu:

staram sie polubic ten zespol, ale mi niestety nie wychodzi Smile

.
jak na razie mam 5 plyt przesluchanych, a zaledwie jeden kawalek mi zapadl w pamiec. naprawde kiepsko, no ale jeszcze powalcze. zwlaszcza ze zbliza sie ich koncert.

747 · Dołączył: 04 Mar 2011 Posty: 322 Przeczytał: 0 tematów Skąd: Kraków

fajnie grają ale jakoś nigdy za nimi nie przepadałem Sad

olivermagnum

Ten zespół jest jak Angel Witch i Diamond Head. Albo lubisz albo nie, trudno być wybiórczym w stosunku do Weira i spółki. Akceptuję nawet ten gniotowaty okres 1984-1987, choć nie sluchałem wieki i szczerze jakoś mnie nie korci. Jakbym miał wskazać najlepsze to:

1. Spellbound
2. Wild Cat
3. Animal Instinct
4. Crazy Nights
i 5...niech będzie...yh...Mystical Very Happy

747 · Dołączył: 04 Mar 2011 Posty: 322 Przeczytał: 0 tematów Skąd: Kraków

Dla mnie i tak najlepszym albumem będzie Crazy Night.To po prostu fajna rockowa płyta z surowym brzmieniem.Spellbound zbyt ugładzony,mimo to strasznie przeceniany.Owszem niezły album z przepięknym Mirror na czele,świetne sola Sykesa no i jeden z najlepszych albumów sfery NWOBHM,ale tak ogólnie mało rockowego polotu jest na nim.Wild Cat strasznie prymitywny,nudne to i monotonne,gdyby Sykes i Deverill nie dołączyli póżniej do zespołu,Weir byłby teraz w ciemnej dupie Very Happy

Uważam ,że bardzo dobry skład mają teraz ,zwłaszcza ze względu na Jacopo jako wokalisty.

olivermagnum

Nie doceniasz potęgi Spellbound. Ta płyta jest monolitem i odrobinę wiary i większego wsparcia ze strony wytwórni MCA wybiłoby ich kto wie czy nie do pierwszej ligi. Technicznie byli sprawniejsi od Def Leppard.
Natomiast nic nie przebije pojedynczych kawałków z debiutu. Tygersom nigdy - podkreślam nigdy - nie udało się nagrać lepszych numerów niż Euthanasia, Slave To Freedom i Insanity.
Cenię sobie twoje zdanie, bo zawsze mogłeś ubóstwiać The Wreck-age...

747 · Dołączył: 04 Mar 2011 Posty: 322 Przeczytał: 0 tematów Skąd: Kraków

Akurat wymieniłeś te lepsze utwory z debiutu.Całościowo natomiast tej płyty nie da się znieść.Co do Spellbound-racja,ale nie jest to jakieś arcydzieło,jak zresztą żaden album tygrysów.I nie ubóstwiam The Wreck-age,to już typowa komercha dla zrobienia kasy.Krokiem w tę stronę był już The Cage,ale tam przynajmniej jest zajebisty cover The Clovers:)

olivermagnum

Myślałem, że od początku rozmawiamy o dobrym metalu, a nie o arcydziełach. Jak ktoś jest zaślepiony to będzie zachwalał też Marduk. Kiedyś może pojmiesz podskórną potęgę debiutu. A może nie...co począć.