MetalSide.pl

gorthad · Wysłany: 5 Mar 2006, 23:45 Temat postu:

Od póltora roku trenuję karate, choć ostanio trochę to zaniedbałam (czas Confused

)

Latem - rower (na uczelnie i do domu --> 20 km/dzień)

No i dużo chodzę (zalety posiadania psa) - norma dzienna 15 km Smile

Generalnie na kondycję nie narzekam

I.R. · Wysłany: 6 Mar 2006, 11:13 Temat postu:

Ja mam generalnie dwie rzeczy- Piłka nożna i rower ( z Dragonforcem na słuchawkach to sie daje Very Happy

)

Herman · Wysłany: 6 Mar 2006, 13:42 Temat postu:

proponuję na jakimś zjezdzie forumowiczów, zrobic mecz piłki noznaje Smile

Krwawisz · Wysłany: 6 Mar 2006, 13:57 Temat postu:

Herman · Wysłany: 6 Mar 2006, 14:07 Temat postu:

Stratovaria · Wysłany: 7 Mar 2006, 11:40 Temat postu:

A pływanie? Nikt nie pływa tutaj? Very Happy

Gil-galad · Wysłany: 7 Mar 2006, 11:56 Temat postu:

Stratovaria · Wysłany: 7 Mar 2006, 13:36 Temat postu:

Eyesore · Wysłany: 7 Mar 2006, 14:05 Temat postu:

ignacy · Wysłany: 7 Mar 2006, 16:45 Temat postu:

Ja od jakichs 3-4 lat karate ale z przerwami niestety Confused

To problemy z kolanem, to nadgarstek a w wakacje bede mial operacje i nie wiem czy bede mogl normalnie sezon zaczac. Powiem wam, ze nic nie boli tak jak przyjsc po roku przerwy na trening hehe. Jak te biale cos za oknem stopnieje to biegac zaczne zeby kondyche poprawic.

Ja sportow zwiazanych z pilka nie lubie. Anie kopanie, ani rzucanie do kosza ani przebijanie przez siatke mnie nie bawi.

Swego czasu gralem jeszcze sporo w tenisa stolowego (4-5 razy w tygodniu) ale jakos potem nie bylo gdzie i z jak.

prisoner · Wysłany: 7 Mar 2006, 21:04 Temat postu:

K0stek · Wysłany: 10 Mar 2006, 00:31 Temat postu:

U mnie raczej rutyna
a) prawie codziennie: bieg z plecakiem na przystanek (kawałek jest...) a potem dowleczenie się do domu po lekcjach Razz

b) wuef: 3h w tygodniu Very Happy

Przedmiot ten traktuję jako rozrywkę i możliwość odreagowania między dennymi lekcjami. Najczęściej gramy w nogę bo co tu robić. I po 2h na raz się zdarza a to już kondychę wzmacnia Smile

c) całe lato i wiosnę- rowerek, najlepiej kila godzin dziennie jak jest czas, jesienią jak jest przyzwoita pogoda to też się zdarza wyskoczyć, zimą tylko jak jest śnieg i nie zimniej niż -5 stopni, wtedy polar, szalik czapka, obowiązkowo rękawiczki i kaptur na łeb i można śmignąć na godzinkę.

Nie słucham niestety muzy na rowerze bo wzrok mam taki sobie i ważne żebym słyszał co się dzieje dookoła mnie Razz

, a "Hellridery" czy inne "Demonizery" Twisted Evil

na uszach za bardzo temu nie sprzyjają. Ale tempo podkręcają ostro, to fakt.

Raul · Wysłany: 10 Mar 2006, 02:15 Temat postu:

na silke ostatnio poginam Wink

za jakies 100 lat bede mial biceps jak Szwarcerburger nadgarstek Wink

ignacy · Wysłany: 10 Mar 2006, 09:19 Temat postu:

Ja na silke po wakacjach bede chodzil. Po operacji dopiero bede mogl zaczac chodzic Confused

Trzeba by przybrac z 10 kilo na masie Smile

Venom · Dołączył: 03 Mar 2006 Posty: 1266 Przeczytał: 0 tematów Skąd: Znikąd

No ja ostatnio stałem sie maniakiem tenisa stołowego - stół to mój następny wydatek i już zbieram kase. Poza tym planuje połazić na siłkę w wakcje i oczywiscie połazic popływac wzglednie raz na jakiś czas pokajakować (jako, ze mam wielkie jezioro za oknem)